piątek, 27 kwietnia 2012

Gotowy na podłogę

Tak w dosłownym tłumaczeniu nazywa się jeden z singli grupy hot chip. Chodzi dokładnie o Ready for the Floor. Utwór o niezwykłym teledysku, chwytliwej nucie i niezbyt skomplikowanym tekście. Zaskakujące, że nie jest takim hitem jak mogłoby się wydawać.

Jak się o nim dowiedziałem? Od przyjaciółki (dzięki Misia za linka), która podesłała mi pewnego dnia linka pisząc iż lubi kawałek z pewnej reklamy perfum. Fragment jaki znalazł się we wspomnianym materiale fajnie brzmiał tylko w refrenie. Całość wykonywała pewna wokalistka imieniem Lissy Trullie. Jak się okazało był to cover. Po wysłuchaniu oryginału... Wszystko się diametralnie zmieniło. Pierwotna wersja jest w zupełnie innym stylu - gitary i rockowe brzmienie zastąpiły syntezatory. I bardzo dobrze. Uważam, że hot chip wykonali kawał dobrej roboty tworząc właśnie Ready For The Floor.

Pora na kilka ciekawostek. Skąd w tekście znalazło się zdanie You're my number one guy? Otóż, jak mówi Alexis Taylor, podobała mu się ta kwestia w filmie Batman, ale tym stworzonym przez Tima Burtona. Ponadto krążyła plotka jakoby pierwotnie utwór ten był stworzony z myślą o Kylie Minogue. Faktycznie zostali zapytani czy mogliby coś takiego zrobić. Odparli, że tak, ale nigdy do tego nie doszło. W odpowiedzi zawarli także, że Ready for the Floor byłoby najlepsze do tego celu.

Coś więcej o samym utworze. Usłyszymy tutaj prawie same syntezatory, głos z efektami. Skaczący bas. Ale znalazło się też miejsce dla gitary. Całość bardzo dobrze zgrana - praktycznie nie ma do czego się przyczepić. Przemyślana od początku do końca. Do tego chwytliwa melodia, prosty tekst o... o wyborach naszych w życiu, o czekaniu... Kwestia interpretacji. Polecam przesłuchać. Obowiązkowo z teledyskiem. I czemu ten kawałek nie jest takim hitem i nie jest tak znany?...

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Drzazga w tenisówkach stręczyciela

Jakiś czas temu dostałem ciekawy krążek od dobrej znajomej. Kiedy mi go dawała zachowywała się bardzo dziwnie. Była rozedrgana i wyglądała jakby zobaczyła coś bardzo strasznego. Trzęsącymi rękami podawała mi płytę. Kiedy pytałem co się dzieje, co jest powodem takiego stanu, rzuciła nerwowo - nic takiego, miałam ciężką noc... Ale wyglądała jakby tych nocy było już kilkadziesiąt z rzędu. Łamiącym się głosem powiedziała na odchodne, że muszę tego posłuchać bo robi wrażenie. Płyta trafiła na listę - do odsłuchania i w sumie zapomniałem o niej. Ale robiąc ostatnio porządki odgrzebałem ją.

Przypomniałem sobie co się działo jak ją dostałem. Wieczorem tego dnia siadłem więc wygodnie w fotelu uprzednio włączając odtwarzacz z płytą. Wydawała się że jest jakimś demem, albo domorosłą produkcją. Przynajmniej takie wrażenie wizualne sprawiała. Jednak po usłyszeniu pierwszych dźwięków... Dotarło do mnie, że nie jest to ot taka płyta. Choć momentami brzmiała radośnie i lekko... Całość okazała się wręcz hipnotyzująca. Wryło mi się w pamięć. Ale po drugim utworze nagle wszystko zgasło i się okazało, że jest awaria energetyczna i prądu nie będzie do następnego dnia. Spotkałem wczoraj tą znajomą. Wyglądała trochę lepiej, ale widać było zmęczenie i nieprzespane noce. Choć mówiła, że teraz sypia lepiej to jednak nie jest to ideał i ciągle coś ją męczy. Przycisnąłem ją delikatnie i wygadała się, że ta płyta sprowadza dziwne i straszne rzeczy na każdego kto ją przesłucha. No tak - nie przesłuchałem jej do końca. Wieczorem, ponownie zasiadłem w fotelu. Wsłuchując się w niezwykłe dźwięki w pewnym momencie odniosłem wrażenie jakby ktoś szedł w moją stronę, ale z tyłu. Takie bardzo prawdziwe i fizyczne uczucie. Spojrzałem za siebie ale nikogo nie było. No tak, w końcu mieszkam sam. Wróciłem do słuchania. Nie minęło kilka minut kiedy usłyszałem dziwny dźwięk dobiegający od strony drzwi pokoju. Kiedy odwracałem głowę w ich stronę zobaczyłem kątem oka jakby się coś poruszyło... Tej nocy nie spałem a słuchałem płyty w kółko. Kiedy nad ranem zasnąłem na kilka krótkich godzin śniły mi się bardzo dziwne rzeczy. Zaraz po wstaniu pojechałem do przyjaciela i powiedziałem mu o tym wszystkim. O dziwo płyta nigdzie u niego nie działała. W internecie znaleźliśmy informację, że Sneaker Pimps wydało dawno temu album Splinter. Odsłuchaliśmy całość i brzmiała identycznie. Jedyna różnica to taka, że po wysłuchaniu splinter'a nic strasznego się nie stanie. Niezwykle klimatyczny album o mrocznym brzmieniu gitar i kontrastującym wokalem. Grupa, którą można porównać do archive, ale tylko gatunkiem i po części brzmieniem. Podczas gdy twórczość archive działa na mnie wybitnie dobitnie to Sneaker Pimps są mroczniejsi, bardziej hipnotyzujący. Dodatkowo na korzyść tych drugich przemawia dobre zgranie całego materiału i brak wyskoków z rapem (w archive przeszkadza mi to miejscami).

Płytę sprzedałem za grosze jakiemuś chłopakowi. Choć nie był to zwykły krążek to coś mi mówiło, że lepiej się go pozbyć i kupić Sneaker Pimps - Splinter niż trzymać choćby na półce ten felerny podarunek... Mówił coś że zbiera niezwykłe wydania... Kilka godzin później czytałem gdzieś w internecie o zaginięciu...

Sneaker Pimps - Splinter
1. "Half Life"
2. "Low Five"
3. "Lightning Field"
4. "Curl"
5. "Destroying Angel"
6. "Empathy"
7. "Superbug"
8. "Flowers and Silence"
9. "Cute Sushi Lunches"
10. "Ten to Twenty"
11. "Splinter"
12. "Wife by Two Thousand"

sobota, 7 kwietnia 2012

Odkrycie!

Choć ma już 11 lat jest wciąż bardzo udanym projektem, bo nie jest to tylko i wyłącznie dzieło muzyczne. Będziemy się dziś poruszać w typowo elektronicznych klimatach ale z dozą japońskiej animacji, czyli anime. O czym mowa? Jeśli zapytamy się o teledysk, który tak naprawdę jest filmem stworzonym na potrzeby albumu to nazywać się to będzie interstellla 5555. Jeśli zapytamy o soundtrack do niego, czyli o sam album to będziemy pytać o Discovery. A kto stworzył całą muzykę? Odpowiedź jest bardzo prosta - daft punk!

Ten francuski duet nagrał bardzo dobrą płytę. Jest to ich drugi album, wydany właśnie w 2001r. W porównaniu do późniejszych nagrań i debiutanckiej płyty znacznie się różni klimatem. Dalej można usłyszeć ciekawe elektroniczne wynalazki, ale o wiele przyjemniej się ich słucha.

O czym jest płyta... Otóż opowiada ona historię zespołu z galaktyki interstella 555 a konkretniej z jednej z planet gdzie niebiescy ludzie grają na kosmicznych instrumentach. Jednak nagle przylatuje ufo i porywa tą czteroosobową grupę. Przelatują przez wielkie kręcące się lustro w kosmosie i puf - znajdują się niedaleko Ziemi. Co się dzieje podczas tej podróży, jaki jest ich "cel" na naszej planecie... Tego dowiecie się oglądając film. Opisując jednak treść muzyki opowiedziałbym zbyt wiele odnośnie filmu i cała przyjemność by się ulotniła.

A o czym jest warstwa muzyczna? Dobrze oddaje to co się dzieje, ale czasem nie pasuje mi utwór do tego co dzieje się na ekranie. Jeśli jednak słucha się jedynie płyty wszystko jest bardzo zgrane i spójne. Wokół motywu pojawiającego się w pierwszym utworze będą krążyć dalsze utwory. Czekają na nas żeby je odkryć.

Poza żywymi, wręcz dyskotekowymi brzmieniami z kawałków One More Time, Aerodynamic znajdziemy tutaj bardzo wciągające i zapadające w pamięć Harder, Better, Faster. Dla tych, którzy lubią siąść wygodnie w fotelu i wsłuchać się w ciepłe ballady polecam Something About Us czy Veridis Quo.

Skoro całość jest tak dobrze zgrana to czy pojedynczy wycinek w postaci jednego nagrania może służyć jako singiel i zachęta do przesłuchania płyty? Odpowiedź brzmi tak. Aż sześć singli promowało ten materiał co wcale nie oznacza, że kawałki są tak słabe, teksty rzewne i nieciekawe.

Ciężko cokolwiek pisać o tej płycie, bo każdy utwór jest bardzo dopracowany i przemyślany. Album ma już swoje lata i niektóre partie mogą wydawać się po jakimś czasie nużące. Jednak warto dać mu szansę i przesłuchać go od początku do końca a przy okazji obejrzeć kawałek dobrego anime (bardzo mi się podobała kreska).


Daft Punk - Discovery
1. "One More Time"
2. "Aerodynamic"
3. "Digital Love"
4. "Harder, Better, Faster, Stronger"
5. "Crescendolls"
6. "Nightvision"
7. "Superheroes"
8. "High Life"
9. "Something About Us"
10. "Voyager"
11. "Veridis Quo"
12. "Short Circuit"
13. "Face to Face"
14. "Too Long"

wtorek, 3 kwietnia 2012

Wróćmy do kopalni

Wróćmy do kopalni

Dzisiaj zajmiemy się składanką utworów a nie, jak dotychczas, albumem jednej grupy czy artysty. O czym konkretnie mowa? A o Back to Mine. Była to seria składanek gdzie całą listę układali inni muzycy. Byli to głównie wykonawcy muzyki elektronicznej lub DJe. Co za tym idzie można by się spodziewać dyskotekowych rytmów, idealnych do szaleństw na parkiecie w piątkowy lub sobotni wieczór. Jednak sytuacja ma się zgoła odmiennie. Utwory jakie znalazły się na takiej płycie to raczej muzyczny zapis życia po koncertach - coś na kształt afterparty. W gronie zespołów jakim dane było stworzyć takie składanki znaleźli się orbital, royksopp, faithless, groove armada, Liam prodigy czy morcheeba.

Jak znalazłem tak ciekawe wydawnictwo? Zupełnie przypadkiem podczas kompletowania dokonań grupy orbital dobrych kilka lat temu. Obecnie można część z nich dostać na allegro choćby - ceny różne, ale ogólnie przystępne. A czym dzisiaj się zajmiemy konkretniej? Miałem poważny dylemat podczas tej decyzji, bo każda jest niezwykła i nie wiadomo co wybrać. Ostatecznie jednak zdecydowałem się na wersję royskopp.

Po tym zespole oczekiwałem raczej stonowanych i wyważonych nowoczesnych brzmień. Jednak zaskoczył mnie dobór kawałków. Jest to mix utworów w klimacie disco z lat '80. Składankę otwiera zespół Talking Heads z utworem Born Under Punches (The Heat Goes On). Jeszcze bez wielkich rewelacji, ale wpada w ucho i dobrze nastraja na to co nas czeka w dalszej części.

A potem już dużo basu, skocznych rytmów i ciekawych brzmień syntezatorów sprzed trzydziestu lat. Esensją tego wszystkiego jest utwór Above & Beyond w wykonaniu Edgara Wintera. Typowa głęboka i mocna stopa, dobrze słyszalny bas... Jeśli dodamy do tego lekką gitarkę, syntezatory i kosmiczne plumkania dostajemy kwintesencję disco. Tę konwencję kontynuują Ray Mang & Nathan D'Troit w kawałku Off Side.

Początek płyty można w zasadzie porównać do początku dyskotekowej nocy. W miarę jak jej słuchamy, jak mija czas zmienia się nastrój i klimat muzyki. Ze skocznej, bardzo żywej przechodzi w nieco wolniejszą i stonowaną, ale wciąż bardzo energiczną. The New Birth i It's Been A Long Time zamykają całość kojąc nasze zmysły po tej niezwykłej nocy przepełnionej połączenie disco i funku.

Tę serię składanek polecam każdemu, bo można tu znaleźć w zasadzie wszystko. Stanowią także ciekawy dodatek do twórczości artystów jakimi sygnowane jest Back to Mine. Jedyny minus całego przedsięwzięcia jest taki, że powstało "jedynie" 28 części na przestrzeni prawie 10 lat.

Royksopp - Back to Mine

1. "Born Under Punches (The Heat Goes On)" – Talking Heads
2. "Sphinx" – Harry Thumann
3. "One More Round" – Kasso
4. "Ma Quale Idea" – Pino D'Angiò
5. "Above And Beyond" – The Edgar Winter Group
6. "Off Side" – Ray Mang
7. "Take A Chance" – Mr Flagio
8. "Platinum (Part Three-Charlesteon)" – Mike Oldfield
9. "Meatball" – Emmanuel Splice (a Röyksopp pseudonym) - this track is a remix of Platinum (Part Four-North Star) by Mike Oldfield
10. "That's Hot" – Jesse G
11. "Legs" – The Art Of Noise
12. "3A.M. (12" Version)" – I-Level
13. "Dirty Talk" – Klein + M.B.O.
14. "It Ain't Easy" – Supermax
15. "Could Heaven Ever Be Like This" – Idris Muhammad
16. "Night People" – Guy Dalton
17. "Get Closer" – Valerie Dore
18. "Can't Be Serious" – Ginny
19. "I'm Never Gonna Tell It" – Funkadelic
20. "It's Been A Long Time" – The New Birth

niedziela, 1 kwietnia 2012

Lubię placki!

Zasady ogólne

Art. 16. 1. Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny.

2. Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest obowiązany jechać po prawej jezdni; do jezdni tych nie wlicza się jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze.

3. Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na prawej połowie jezdni.

4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.

5. Kierujący pojazdem zaprzęgowym, rowerem, wózkiem rowerowym, motorowerem, wózkiem ręcznym oraz osoba prowadząca pojazd napędzany silnikiem są obowiązani poruszać się po poboczu, chyba że nie nadaje się ono do jazdy lub ruch pojazdu utrudniałby ruch pieszych.

6. Kierujący pojazdem znajdującym się na części jezdni, po której jeżdżą pojazdy szynowe, jest obowiązany ustąpić miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi szynowemu.

7. Na skrzyżowaniu i bezpośrednio przed nim kierujący rowerem, motorowerem lub motocyklem może poruszać się środkiem pasa ruchu, jeśli pas ten umożliwia opuszczenie skrzyżowania w więcej niż jednym kierunku, z zastrzeżeniem art. 33 ust. 1.

Popcorn

Przepis na popcorn:
1. Bierzemy pieniądze na popcorn (okolice 2-3 złociszy)
2. Idziemy do sklepu
3. Kupujemy popcorn
4. Wracamy do domu
5. Rozpakowujemy zakup
6. Wrzucamy go do mikrofalówki
7. Cieszymy się pysznym jadłem

...Albo zapuszczamy grupę hot butter i kawałek popcorn ;)