piątek, 14 września 2012

Meddle

Jest to szósty krążek grupy Pink Floyd a zarazem ich pierwszy nagrany na magnetofonie szesnastośladowym. Płyta niezwykła, różnorodna a jednocześnie spójna. Największym zaskoczeniem jest tutaj chyba utwór Echoes, który trwa ponad 20 minut i w oryginale zajmował całą stronę winyla. Materiał nagrano w dwóch studiach - Abbey Road oraz Morgan Studios. Płyta zawiera wiele smaczków i, choć słuchałem jej wiele razy, cały czas zaskakuje i nurtuje. Ciągle odkrywam coś nowego.

Wchodząc do studia muzycy nie mieli konkretnego planu płyty. Nie mieli także żadnego gotowego pomysłu na jakikolwiek utwór. Floydzi są utożsamiani z tekstami pisanymi głównie przez Rogera Watersa, ale meddle jest inne. Tutaj każdy miał swój wkład w tę warstwę. Seria eksperymentów muzycznych jakie robili na początku nagrań były bezproduktywne i nazwano je nothings. Okazało się jednak, że jakoś udało się im to wykorzystać, bo powstało return of son of nothings, będące jednocześnie swoistym demem utworu echoes.

Ale wróćmy do początku. Album otwiera One of These Days. Jest to w zasadzie utwór instrumentalny, nie licząc jednej linijki tekstu. Głos ją wypowiadający jest sztuczny, niski i mroczny. Efekt taki osiągnięto poprzez nagranie wokalu z podwójną prędkością. Dodatkowo wokalista wypowiada ją na falsecie co dodatkowo zwiększyło wysokość. Jednak po zwolnieniu brzmi to nienaturalnie i dziwnie. Z innych ciekawostek - w utworze wykorzystano dwie gitary basowe dzięki czemu uzyskano hipnotyzującą linię melodyczną.

Idąc dalej natykamy się na A Pillow of Winds. Jeden z niewielu akustycznych utworów miłosnych w dorobku grupy. Przejście między tymi dwoma pierwszymi kawałkami (mam tu na myśli efekt wiatru) został wykorzystany na późniejszej płycie Wish You Were Here. Sam tytuł jest inspirowany grą mahjong w którą grali Waters i Mason ze swoimi żonami podczas ich pobytu we Francji

Trzecim utworem jest Fearless z chórem w tle. Śpiewacy pochodzili z chóru drużyny piłkarskiej F.C. Liverpool. Wykonują oni swój hymn - You'll Never Walk Alone. Kończy on także całą kompozycję razem z pojedynczymi gwizdami oklaskami. Spokojnie przechodzi do San Tropez. Jest to nawiązanie do wyjazdu do Francji całej grupy w 1970r. Lekko jazzowy klimat świetnie pasuje moim zdaniem do tekstu opowiadającego o pięknie i urokach tytułowej miejscowości. W utworze Seamus muzycy dali małą próbkę swojego poczucia humoru. Ten, stylizowany na bluesowy, kawałek zawiera odgłosy (szczekanie, wycie, itp.) psa, którym wówczas opiekował się Gilmour. Utwór jest często uznawany za jeden z najgorszych w całej twórczości floydów.

Wisienką na torcie jest ostatni, a zarazem najdłuższy utwór na płycie - Echoes. Opowiada o pochodzeniu, jestestwie i tożsamości. Tak naprawdę jest to wynik wszystkich eksperymentów jakie robili członkowie grupy - przepuszczanie odgłosów gitary przez leslie, nagrywanie dźwięków podłączanej gitary do różnych efektów, itd. Znajdziemy tutaj niezliczoną ilość efektów dźwiękowych - gitar wyjących jak jakieś dzikie stworzenia, wiatr, zamykanie drzwi. Z drugiej strony Echoes było kamieniem milowym, gdyż z materiału, który pozostał po sesji, stworzono Brain Damage z Dark Side of The Moon. A przynajmniej takie są przypuszczenia.

Okładka przedstawia ludzkie ucho pod wodą w zbliżeniu oraz kręgi na wodzie. Początkowym pomysłem projektanta okładki było zdjęcie odbytu pawiana. Jednak pomysł został szybko odrzucony przez całą grupę, która wolała mieć "podwodne ucho". Krąży stwierdzenie, że płyta jest lepsza niż jej okładka.

Meddle jest albumem poniekąd pionierskim i swego rodzaju kamieniem milowym dla grupy. Bardzo dopracowane kompozycje, dobrze sklejone w całość robią bardzo pozytywne wrażenie. Sama płyta w czasie jej wydania została ciepło przyjęta przez krytyków. Pomimo kiepskiej sprzedaży w stanach, w europie była bardzo popularna, szczególnie na wyspach.

Pink Floyd - Meddle
1. "One of These Days"
2. "A Pillow of Winds"
3. "Fearless"
4. "San Tropez"
5. "Seamus"
6. "Echoes"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz